Tak feralnego meczu kibice z Passu chyba nie pamiętają. Prowadząca do 89 minuty 2-1, drużyna Passovii, nie zdobywa tego dnia choćby punktu.
Mecz w którym w zasadzie nic nie powinno się wydarzyć, który może poza złym początkiem gdyż przegrywaliśmy 0-1, był pod kontrolą, zakończył się niespodziewaną porażką 2-3.
W początkowej fazie meczu drużyna "żólto niebieskich" dała się zaskoczyć. Po szybko wykonanym rzucie wolnym, piłka powędrowała za linie naszej obrony, a tam napastnik gości ładnym strzałem w długi róg zaskoczył Smolińskiego. Inną sprawą jest dwu metrowy spalony, którego jednak sędzia liniowy jak i główny nie dopatrzył się. Po złym początku jednak, drużyna z Passu wcale nie zamierzała się poddać i dążyła do jak najszybszego wyrównania. I już po paru minutach przynosi to efekt. Do źle wybitej z pola karnego przyjezdnych piłki, dopadł etatowy niegdyś lewy obrońca Krystian "Bobo" Szymański, i takim strzałem z główki, z nabiegu, pokonuję kompletnie zaskoczonego golkipera rywali. Mamy remis 1-1. W tej części gry bramki już nie padły chociaż sytuację o wiele groźniejsze stwarzali sobie gospodarze. Jednak strzały chociażby Recielskiego, czy Grybosia nie znalazły drogi do bramki.
Druga połowa zaczęła się, podobnie jak w meczu z Relaxem bardzo dobrze, gdyż już po paru minutach wyszliśmy na prowadzenie. Tym razem to Passovia szybko wznowiła rzut wolny z lewej strony boiska, Krystian Szymański zagrywa w pole karne do wbiegającego Recielskiego, a ten w sobie tylko znany sposób (klatką piersiową) pakuje piłkę do siatki. Prowadzimy 2-1 i nadal kontrolujemy mecz. Niestety fatalna skuteczność po raz kolejny daje o sobie znać, swoich sytuacji nie wykorzystują ponownie Gryboś, Recielski czy Przybylski. Nie zdobyte w tych sytuacjach bramki mają swoje tragiczne konsekwencje w końcówce spotkania. Dążący do odrabiania strat zawodnicy FC Płochocin atakują coraz większą liczbą zawodników, raz po raz zagrażając naszej bramce. W samej końcówce, t.j w 89 i 94 minucie wyprowadzają dwie zabójczę kontry, wykorzystując złą organizację w szeregach naszej obrony, i wywożą z Passu bardzo cenne i szczęśliwe 3 pkt.
Nasza drużyna pretensje może mieć tylko do siebie, bo w 5 minut po frajersku zniweczyła trud włożony w całe spotkanie.
Passovia Pass - FC Płochocin 2-3
bramki:
K. Szymański
D. Recielski
skład:
Smoliński, Kamiński, Szewczyk, Sofuł, K. Szymański, H. Karlicki, Przybylski, Wójcicki, P.Gryboś, Recielski, B.Szymański
rezerwa:
Bielecki, Wasiak, Laskowski, Sutor
zmiany:
Wasiak za Karlickiego
Sutor za Recielskiego